Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że cytrusowe zapachy zrobią na mnie takie wrażenie i tak intensywnie zadziałają wręcz na mój organizm. Zapachy z cytryną zakupiłam jako jedne z ostatnich. Stereotypowo myślałam, że będzie to kolejny cytrusowy łazienkowy zapach kojarzący się z jakimś wc- czymś, z mleczkiem do czyszczenia toalet, ze spray'em do łazienki eliminującym .. no, wiecie jakie zapachy ;)
Podobnie z lawendą - kojarzyła mi się zwyczajnie, banalnie, stereotypowo, z jakimś chemicznym odświeżaczem, z kostką do szafy. I oto, proszę, uzależniłam się :
LEMON LAVENDER połączenie lawendy z cytryną
przyjemny, orzeźwiający zapach, wręcz kojący zmysły ( wiem, brzmi jak slogan reklamowy), świeży .. Jest to zapach, który oszołomił mnie w postaci wosku, ale ta miłość przyszła akurat, gdy cały zapas tego zapachu był już wyprzedany po promocji styczniowej. Ja obudziłam się w lutym i musiałam czekać, aż pojawi się w większej pojemności. Rzuciłam się na duży słój i nie zawiódł mnie, pachnie intensywnie, na całe pomieszczenie, nie ustępuje woskom. W sierpniu planuje zakup kilku słoików, jako że będzie znowu promocja cenowa tego zapachu w sklepach z Yankee Candle. Myślę, że za sukcesem stoi cytryna właśnie, ten kto wpadł na pomysł połączenia tych dwóch jest geniuszem!
Sparkling Lemon vs Meyer / Sicilian Lemon
Oba zapachy cytrynowe. Ona diametralnie różne w przekazie.
Sparkling lemon - jest orzeźwiającą jakby musującą lemoniadą cytrynową, bardzo pobudza, bardzo orzeźwia. To zapach, który obowiązkowo stoi przy komputerze, gdy piszę ciężkie, długie pisma, gdy spędzam wiele godzin żmudnie grzebiąc w papierach. Bywają noce, które muszę zarwać, wówczas ten zapach pozwala mi zachować przytomność. Najbardziej żałuję, że firma Yankee Candle wycofuje w Europie tumblery, bo moc dużego dwuknotowego tumblera jest oszałamiająca. Wiem, że w promocji lipcowej kupię dużo na zapas, ale niestety tumblery mnie ominą. Moc wosku i moc słoja identyczna - to wielki atut.
Meyer Lemon/ Sicilian Lemon czyli cytryna dwojga imion to ten sam zapach występujący nawet z tymi samymi etykietami, różnica jedynie w jednym słowie. Zapach jest po prostu ... cytrynowy. Próbowałam w samplerze i wosku - pachną cytryną, przeciętną cytryną, na szczęście niezbyt chemiczną i łazienkowej chemii nie przywołują, ale zapach ten nie potrafi na mnie nijak oddziaływać. Wyczytałam, że duża świeca ma słabą moc, a jako że opinia ta się powtórzyła wśród autorów różnych recenzji, nie ryzykowałam większym słojem. Sicilian lemon jest za to dobry do miksowania wosków z wszystkim proszkowymi zapachami - jak clean cotton czy fluffy towels.
Lemon Chiffon czyli unikat z USA
Ten zapach sprowadziłam z USA. Wertowałam strony ze świecami, filmiki, recenzje i znalazłam wiele, których brakuje w Polsce - nigdy ich u nas nie było albo nigdy nie będzie, znalazłam zapachy wycofane, a na widok niektórych serce mocniej mi zabiło.
Jako że jestem ciasteczkowym potworem, uwielbiam zapachy jedzeniowe/słodkie musiałam go mieć, właściwie na niego czekałam najbardziej ze wszystkich sprowadzanych zapachów. Mimo że ma reprezentować zapach cytrynowego szyfonu czyli amerykańskiego deseru z białek, wśród recenzentów miał opinię zapachu pysznego cytrynowego ciasta. Gdy wreszcie dostał się moje ręce, radość wymieszała się z lekkim rozczarowaniem - określiłabym go jako cytrynowe coś z mikrofalówki, a nawet jako napromieniowany cytrynowy kogel mogel. Wiem, że zabrzmi to co najmniej dziwnie, ale niestety zapach jest troche chemiczny, daleki od zapachu ciasta i przede wszystkim miałam nadzieję na moc, a jest po prostu słaby. Dałam mu kilka szans, rozpaczliwie czekając, aż poczuję motyle w nosie, ale niestety ...:( Patrzę teraz na niego z wyrzutem w oczach i zadaję pytanie, czemuś mnie tak rozczarował słoiku ...?
Już jutro kolejne recenzje ......
Cudne klimaty, chyba na liście lemon lavender obok Soft Blanket kupię jako pierwsze zapachy!
OdpowiedzUsuńpolecam, oba świetne:)
UsuńIch kompozycje zapachowe są obłędne!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że ten ostatni istnieje ...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten ostatni zawodzi. Ja jakoś się boję cytrynowych zapachów, chociaż nie powiem, dzisiaj przyszedłd o mnie cytrynowy wosk. Jestem ciekawa kiedy się zbiorę by go poznać.
OdpowiedzUsuńjak do mnie przychodzi paczucha, nie jestem w stanie czekać, od razu latam z kominkami i rozmieszczam zapachy, istne szaleństwo!
Usuń:)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się ostatnio nad kupnem lemon lavender,Twoja opinia utwierdziła mnie w tej decyzji :-)
OdpowiedzUsuńcieszę się, to doskonały wybór :)
UsuńJak ja zazdroszczę Twojej kolekcji świeczek!xoxo reva
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają, czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńKurcze, faktycznie z tym ostatnim zapachem to rozczarowanie.. szkoda. Ja płaczę bo o zapachu ciastka były perfumy DKNY lemon meringue pie i nie moge go już dostać nigdzie - żaluje ze nie kupiłam jak miałam okazję.
OdpowiedzUsuńgreat these products honey, they seem to be nice!
OdpowiedzUsuńxx
Piękne zdjęcia i świetne zapachy, zamierzam latem zaopatrzyć się w kilka wosków na próbę, już wiem, że lemon lavender będzie wśród nich :)
OdpowiedzUsuńMarta
genialne zapachy :)
OdpowiedzUsuńfollow?
fashionlikealife.blogspot.com
ile kosztuje taki słoik, a ile tarta?
OdpowiedzUsuńYankee Candle mmmm! Ja dzisiaj właśnie dostałam samplery (STRAWBERRY BUTTERCREAM i SANDALWOOD VANILLA), ale jeszcze nie zdążyłam ich zapalić. Marzą mi się słoiki, ale ceny powalają, chociaż znając siebie to na pewno niedługo sobie jakiś sprawię. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńuwielbiam świeczki !
OdpowiedzUsuńhttp://majlena-fashion.blogspot.com/
Już od jakiegoś czasu przymierzam się do kupienia czegoś z ich asortymentu, ale cena mnie przeraża, więc być może zainwestuje np. w ich woski;p
OdpowiedzUsuńfaajne:)
OdpowiedzUsuń