Obserwatorzy

7 czerwca 2013

yankee candle : baby powder review

Image Hosted by ImageShack.us

Jak większość wosko-maniaczek, lubie świeże "proszkowe" zapachy. Niosą rześkość, symulują porządek u opornych i wprowadzają akcent wiosny nawet zimą. Miałam podobne nadzieje w przypadku baby powder. Nie wiem, co mi się stało, że mi to "baby" uleciało w świadomości, ale gdy tylko wosk zaczął się topić, "baby" jak piorun z jasnego nieba uderzyło we mnie swoją mocą.
Cofnęłam się w czasie o kilka doooobrych lat. Zupełnie jakbym się znalazła w pokoju mojego maleństwa, gdy przyszło mi dzielnie walczyć z pieluchami, pupcią, karmieniem i wszystkimi urokami macierzyństwa.
Image Hosted by ImageShack.us

Baby powder to zapach mojego wczesnego macierzyństwa, to okres pieluch mojej córki, to ten charakterystyczny zapach, który chyba ze trzy lata nam towarzyszył codziennie, także pod postacią kremów, szamponu, mokrych chusteczek i tym podobnych. Tamten okres wspominam bez problemów, kojarzy mi się ze szczęściem, a jednak szybko zgasiłam świeczkę w kominku, bo tamten okres już za mną i jakoś nie za bardzo miałam ochotę czuć zapach bez całej reszty, która mi się z nim kojarzy.




Dla tych, które mamami nie są, myślę że mimo wszystko zapach do wyobrażenia trudny nie będzie, jeśli kojarzycie gamę zapachową produktów pielęgnacyjnych dla niemowląt, bo ten zapach to właśnie te pieluchy tetrowe widoczne po lewej na obrazku powyżej i puder do pupci :)

4 komentarze:

  1. I love Yankee Candles. I haven't smelled the baby powder one before.

    http://www.leopardmartini.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie pachnie dzieckiem

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm... to niezbyt, może dobre dla mam
    xoxo reva

    OdpowiedzUsuń
  4. To jeden z wosków, jakie zamówiłam. Jak tylko do mnie dotrze, porównam nasze wrażenia!

    OdpowiedzUsuń