Obserwatorzy

31 maja 2013

CZĘŚĆ I mega notki : Jak się zaczęła moja przygoda z YANKEE CANDLE


Dostaję dużo pytań na temat Yankee Candle, jako że większość moich dotychczasowych notek obfituje w moje świeczko - uzależnienie ;)

Postanowiłam więc poprowadzić kilka postów w kilku częściach, a dzisiaj pierwsza z nich - czyli jak to wszystko się zaczęło i co poszło na pierwszy ogień - od razu załączam moje subiektywne maniackie recenzje kilku zapachów. Na początek muszę podkreślić, że każdemu zapachowi, a szczególnie tym, które mnie od pierwszego momentu w sobie nie rozkochały, daję kilka szans, przeważnie trzy. Pierwsze podejście, drugie w niedługim czasie, a potem palę świecę trzeci raz po dłuższym czasie (czyli na mój maniacki świeczkowy umysł po kilku dniach), w którym to mój maniacki zapacho - czujny ;) nos odpocznie od gagatka, który mnie nie uwiódł ... 

Oczywiście jak to w banalnej rzeczywistości internetowej bywa, o Yankee dowiedziałam się z któregoś z blogów - na pierwszy rzut moje oko przyciągnęło chyba zdjęcie kilku wosków w tęczowej kompozycji, a że jestem pro kolor, zaczęłam grzebać, co to ... Następnego dnia ( chwała firmie kurierskiej, która obsługuje sklep, o którym później), siedziałam i wpatrywałam się w to, co widzicie na zdjęciach poniżej: 

Image Hosted by ImageShack.us

Kupiłam : CHRISTMAS COOKIE słój XXL, FLUFFY TOWELS  tumbler XXL ,  STRAWBERRY BUTTERCREAM słój XXL, Vanilla Lime - sampler ( na zdjęciu już w świeczniku transparentnym ) i woski : Vanilla Cupcake, Red Velvet, Soft Blanket. Zaczęłam od zapalenia wosków w najgorszym kominu świata - co niestety na początek mnie zniechęciło, kominek okazał się strzałem w kolano, ale świece uratowały honor marki. 

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

RED VELVET : to mój pierwszy wosk, szalenie intensywny, rozchodzi się błyskawicznie po całym domu, momentami wydawał się aż gryzący, a może to był szok pierwszego wrażenia. Zapach intensywnej słodyczy,  zapach gorącego lukru, w końcu zapach ciasta Red Velvet, które miałam okazję jeść podczas pobytu w USA, jednak przytłoczył mnie. Doceniłam go po wypaleniu pozostałych wosków typu wanilia, więc naturalnym odruchem było zamówienie większej ilości - wiedziałam już że woski to nie moja bajka, że celować będę w słoje. Zamówiłam Red Velvet w tumblerze średnim. I tu nastąpiła niespodzianka - nieporównywalnie nikła intensywność w porównaniu z woskiem. Rozczarowanie kompletne. Tym większe, że tumblery z dwoma knotami mają podwójną intensywność wydzielania zapachu. 


Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us

VANILLA CUPCAKE : wosk ten palony przeze mnie jako drugi po Red Velvet stracił na sile przekonywania - owszem przyjemny, ciepły kojący waniliowy zapach, jednak zaburzyło mi to proporcje intensywności. Dla osób lubiących wyważone zapachy, nie za mocne, nie za słabe jednak polecam - nie ma on odcienia goryczy typowej dla naturalnej wanilii, nie jest zbyt przesłodzony, takie opary waniliowej babeczki unoszącej się na chmurkach, zatem nazwa zapachu trafiona. 





SOFT BLANKET - ten zapach to spory temat. Spory ze względu na moje zbiory, jakie w tym zapachu poczyniłam, spory ze względu na uwielbienie i kontrowersje, jakie budzi, a także to coś, co sprawia, że nie da się go jednoznacznie określić. Według definicji producenta jest on tajemniczym świeżym zapachem, fuzją cytrusów, wanilii i ciepłego bursztynu. Pochodzę znad morza, z bursztynem miałam do czynienia setki razy, ale jak pachnie ciepły bursztyn i czy właśnie tak, nie wiem. Ciepły kocyk kojarzy mi się z zapachem ciepłej poduszki - miziajki - mojej córeczki, gdy poduszka ta była jej absolutnym towarzyszem, miłością, tulakiem, zwał jak zwał. Miała ona zapach mojej córeczki, z zapachem świecy miało to niewiele wspólnego. Lubię ten zapach jednak bardzo, jest b.intensywny w każdym wydaniu - testowałam go w tumblerze 2-knotowym, testowałam w słojach XXL, testowałam w wosku. Najlepsze wydanie wg mnie to słoje XXL, dają największy efekt, natomiast wosk ma notę brudną .. wiem, co to znaczy, prawda? Ciężko to określić, ma coś brudnawego, drażniącego w nucie zapachowej, podobne odczucie mam z woskiem Vanilla Lime, do którego za moment nawiążę ... Soft Blanket jest zapachem bardzo uniwersalnym - idealny do sypialni, do łazienki, do mieszkania/ domu w pojęciu ogólnym. Duży słój daje moc zapachu rozchodzącego się po całym domu, a gdy zamknęłam go w jednym pokoju, wyszedł szparami :) A i jeszcze jedna ciekawostka - tumbler średni Soft Blanket po mniej więcej dwóch godzinach palenia zrobił się piaskowy, brudnawy, po bieli pozostało wspomnienie, nie wyglądało to zbyt reprezentacyjnie ...


Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us

I jeszcze słów kilka o miśku, który ten zapach oflagował ... W moim odczuciu i w odczuciu mojego nosa do zapachu tego bardziej nawiązuje wizerunek kremowego ciastkowego misia, niż brunatnego misia widocznego na etykiecie produktu .. Ale to oczywiście moja interpretacja ;)

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

VANILLA LIME : jak zauważyłam, jeden z ulubieńców wszystkich nosów, które go recenzowały. Mój także. Co prawda zaczęłam od samplera, który jak to sampler - był słaby, ale dał i tak wyczuwalną nutę słodkiej waniliowej limonki. Połączenie jest doskonałe, gdyż proporcje są niezaburzone - obawiałam się kwaśnej limonki i niewyczuwalnej wanilii, która zginie pod natłokiem świeżej, acz kwaśnej limonki, a to niespodzianka, obie nuty zapachowe dostały od producenta równe szanse i wanilię czuć na równi z owocem. Kompozycja ta zachęciła mnie do pójścia krok dalej i zakupu tumblerów i słoja. Chwała tumblerom - są boskie, intensywne, zapach do dna ( tak, wypaliłam już dwa) jest taki sam, a barwa pozostaje niezmienna - czyli nie brudzi się. Słój XXL, w który się zaopatrzyłam, gdy tumblery już się w sklepach skończyły okazał się pomyłką. Po tumblerze trudno było mi zaakceptować zapach nikły, podejrzewam że zależne jest to nie tylko od ilości knotów, ale i od struktury świecy - różnią się diametralnie. Opiszę to w jednej z najbliższych notek. Zaś co się tyczy wosku Vanilla Lime - przepraszam, ale w porównaniu z tumblerem, a nawet słojem, jest ... straszny. Jeśli ktoś zaczyna od wosku w tym zapachu, nie pozna jego właściwości. Wosk jest dusząco nieprzyjemny, nie przypomina tej słodyczy, tego zrównoważenia świeżego owocu i wanilii, jest brudnym zapachem, ciężkim ... Zdecydowanie odradzam wosk.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

W następnej notce : FLUFFY TOWELS - zasługuje na osobną, a także STRAWBERRY BUTTERCREAM :)
Za mną wiele przetestowanych zapachów, a przede mną dużo recenzji, na które Was zapraszam w najbliższych postach. Mam zamiar dodawać częściej notki, ale jako że podchodzę do tego poważnie i staram się oddać wszystkie myśli i dobrze zobrazować tak moje zbiory, jak i oddać zapachy, takie posty są dość pracochłonne. Jestem też ciekawa Waszych doznań zapachowych, jeśli chodzi o świece, szczególnie jeśli różnią się od  opisanych tu przeze mnie ?

Image Hosted by ImageShack.us

40 komentarzy:

  1. Mam ochotę na świeczkę Yankee Candles, swojego czasu używałam wosków i tych małych świeczuszek i zapach był mizerny... Ale może one po prostu zwietrzały? Nie wiem... A jaki kominek to dobry kominek? Możesz coś więcej na ten temat napisać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kominki jutro - mam już fotki, jutro opiszę, zapraszam Cię :)
      małe świeczki czyli samplery są chyba najsłabsze ze wszystkich opcji, przestałam je kupować, chyba że trafi się zapach, który chcę poznać, a innego rozmiaru nie ma. Ponoć woski są najmocniejsze, ale też niekiedy mają zupełnie nietrafione odzwierciedlenie zapachu i w dużej świecy jest ono lepsze. Mam nadzieje, że moje posty aktualne i w przyszłości pomogą dobrać w zależności od zapachu wosk lub świeczkę :)

      Usuń
  2. Kominki jutro - mam już fotki, jutro opiszę, zapraszam Cię :)
    małe świeczki czyli samplery są chyba najsłabsze ze wszystkich opcji, przestałam je kupować, chyba że trafi się zapach, który chcę poznać, a innego rozmiaru nie ma. Ponoć woski są najmocniejsze, ale też niekiedy mają zupełnie nietrafione odzwierciedlenie zapachu i w dużej świecy jest ono lepsze. Mam nadzieje, że moje posty aktualne i w przyszłości pomogą dobrać w zależności od zapachu wosk lub świeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kominki ♥ też chętnie obejrzę

      Usuń
  3. Vanilla Lime bardzo lubię tak samo jak Vanilla Cupcake. Widzę, że masz słój Christmas Cookie. Mogłabyś mi powiedzieć czy bardzo różni się oc VC?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnica jest niewielka, odniosłam wrażenie, że Christmas cookie jest bardziej " ciasteczkowy " , a Vanilla Cupcake bardziej waniliowy, jednak są to minimalne różnice w nutach zapachowych. Lubię słodziaki i bardziej podoba mi się Christmas Cookie (on też pachnie wanilią, jednak jest to zapach bardziej słodki). Z tego, co wiem, w grudniu będzie w promocji -25% :)

      Usuń
    2. Czyli chyba jednak się skuszę na Christmas Cookie jak tylko znajdę go na jakiejś aukcji. W VC brakuje mi właśnie odrobiny więcej ciasteczkowego aromatu.
      Ps. Kominki w super niskich cenach tylko w Statachowicach :)

      Usuń
    3. a buuu, to tak daleko to ja nie pojadę ...:(

      Usuń
  4. Przepiękny masz ten blog, z przyjemnością się go ogląda, liczę na częstsze posty, mam go w zakładce ulubionych stron. Widać, że wkładasz w posty dużo pracy, jestem zachwycona. Oby tak dalej!
    pozdr. Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zobaczyłam tego bloga to pierwsze było WOOOOW - masz mega foty, mega ślicznie apetycznie, a do fanek słodkich blogów nie należę. A co do ilości tych świec to szok, ciekawa jestem CAŁEJ Twojej kolekcji - można liczyć na jakieś foto ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest to trudne zadanie, gdyż obiektyw nie obejmuje wszystkiego, ale w ostateczności zamieszczę dotychczasowe próbne, będzie :)

      Usuń
  6. A możesz napisać, czemu ten kominek nie zdał egzaminu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zbyt płytka powierzchnia, gdzie kładzie się wosk, a wlać olejku w ogóle sobie nie wyobrażam, niezbyt praktyczna konstrukcja, dlatego odradzam

      Usuń
  7. Jestem w szoku, nigdy nie widziałam takiego świeczkomaniaka jak ty! ;> Przeczytałam Twoją recenzję wszytskich zapachów i mimo krytyki 'red velvet' to chyba na niego się skuszę. Ma cudowny kolor, a moje podniebienie aż krzyczy za prawdziwym red velvet <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. red velvet w wosku tak, ale w świecy niestety nie czuć zapachu, podkreślam jednak że ja muszę czuć zapach na maksa

      Usuń
    2. paliłam wosk red velvet i jest bardzo słodki i mocny, w domu wszystkim się podobał, ale jak to z zapachami - kwestia gustu
      anka

      Usuń
    3. a do czego poza lukrem możesz go porównać, bo nie wiem, czy go kupić?

      Usuń
  8. Fajnie,że i ja trafiłam do Ciebie :-)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny post, czekam na następne, bo zamierzam kupić taka świecę

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja Vanilla Lime bardzo lubię w wosku.

    OdpowiedzUsuń
  11. o lol ile świeczek!! fajne są, ale zastanawiam się gdzie ty te wszystkie świeczki przechowujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie zaczynam mieć z tym problem, sprawdzają się jako zapachowce do szaf - poukrywałam je tam zgodnie z nutami zapachowymi, ale wolałabym je widzieć, bo są też po prostu ładne, więc jestem na etapie szukania im jakiegoś stałego miejsca.

      Usuń
  12. Jakie piękne zbiory, jestem w szoku, pokażesz co masz jeszcze?xoxo reva

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) pokażę, pokażę, dzisiaj nowy post o kominkach, jutro kolejne .. :)

      Usuń
  13. Pisałam już wcześniej, że to głupota wydawać taki majątek na świece, ale po tym poście widzę, że coraz gorzej z tobą, jak można tyle przepłacać za zwykły wosk i jeszcze wciskać, jakie to och i ach. Ciekawa jestem, ile ta firma ci płaci za to naciąganie!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna firma mi nie płaci, to nie są artykuły sponsorowane. Po prostu dzielę się moim świeczko-nałogiem;) Nie naciągam, to że coś polecam, nie oznacza, że na kimś coś wymuszam, każdy podejmuje własne decyzje :)

      Usuń
  14. I jeszcze cenzura komentarzy do tego

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie kumam, jak się ma lansowanie mega drogich świec, które są tylko przyjemnością do Twojego tytułu bloga "affordable brands". To nie są rzeczy w przystępnych cenach na studencką kieszeń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ są - nie trzeba kupować świec za kilkadziesiąt złotych, można kupować woski, które kosztują od 4.50 - 6.00 zł. Dużo osób wymienia się woskami do testowania zapachów, a kominek kosztuje ok 10 zł, więc to nie są żadne wielkie pieniądze.

      Usuń
  16. Wow, pierwszy raz widzę taką kolekcję podwójnych świec, zazdroszczę..Mi się marzy Soft Blanket, próbowałam w samplerze, zakochałam się..

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy tych świec nie paliłam, wosków ani olejków też nie, ale masz tak piękne i zachęcające opisy i zdjęcia, że zaczynam poważnie rozważać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) tylko uważaj, to wciąga :)

      Usuń
    2. Właśnie tego się trochę obawiam, bo widać dużą pasję w tych wszystkich postach o świecach, na innych blogach też ...

      Usuń
  18. Jak tu u Ciebie pieknie i kolorowo :))) Fajnie ze mnie odwiedziłas :))) dziekuje bardzo :))
    Z ochota dodam sie do Twoich obserwatorów bloga ...i zapraszam równiez do siebie ...bedzie mi bardzo milo :)
    Pozdrawiam...Ala

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki, że mnie odwiedziłaś - już kocham Twojego bloga! :* :D

    OdpowiedzUsuń