Świeca YANKEE CANDLE CHOCOLATE BUNNIES to jedna z najbardziej dyskutowanych ostatnio świec tej firmy. Budzi silne emocje ze względu na porę roku - stanowi jeden z dwóch limitowanych zapachów tej wiosny - a poza tym z tego, co zauważyłam wzbudzała zainteresowanie, na ile wiernie oddaje zapach czekoladowego królika.
Widocznego wyżej różowego królika opisywałam wcześniej - recenzję znajdziecie parę postów niżej. Oba zapachy występują u dystrybutora na Polskę jedynie w opcji dużego słoja, zatem nie mamy możliwości przetestowania go w formie wosku lub samplera. Z tego, co zauważyłam w USA samplery można było kupić, jak zwykle mamy mniejsze pole do popisu. W przypadku różowego zapach okazał się boski i mocny, zaopatrzyłam się więc w trzy słoje, bałam się nawet że nie zdążę, bo rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. W przypadku czekoladowego mam bardziej mieszane uczucia ... Przechodzę zatem do czekoladowego. Pachnie czekoladą niezaprzeczalnie. Na sucho faktycznie pachnie, jak odwinięty ze sreberka królik z mlecznej czekolady, jednak po zapaleniu mój odbiór uległ zmianie. Zanim opiszę jakikolwiek zapach daje mu co najmniej dwie szanse, odpalam w różnych porach dnia i daje się rozpalić na maksimum, więc opinia na blogu jest podparta sporą dawką palenia świecy. Podsumowując, czekoladowy króliczek to zapach gorącej czekolady w płynie - takiej, którą możemy kupić w automacie z kawą lub takiej zalewanej w domu, pod warunkiem że jest ona z proszku, a nie wytwarzana domowym sposobem z użyciem czekolady. I to jest zasadnicza różnica. Idąc dalej - nie jest to chemiczny zapach, jak w przypadku "truskawkowych kremów do ciała", gdzie czuć chemiczne truskawki, ale nie jest to też to, na co liczyłam. Zapach czekolady jest o wiele przyjemniejszy w wydaniu WHOOPIE PIE, o którym pisałam także parę postów wcześniej.
W ramach ciekawostki - czekoladowy króliczek w wydaniu 2013 r. to edycja wtórna czekoladowego króliczka z poprzedniego roku widocznego na zdjęciu poniżej. Swoją drogą ciekawa jestem, czy produkcja namieszała coś w recepturze czy jest on wierną kopią zeszłorocznego...
Jak zawsze jest to opinia subiektywna, więc jestem ciekawa, jakie są Wasze reakcje na czekoladowego króliczka i czy czujecie w nim coś innego niż mój nos? ;)
Chętnie powąchałabym tego króliczka :D.
OdpowiedzUsuńPyszności, uwielbiam zapach gorącej czekolady :)
OdpowiedzUsuńŚwiece są rewelacyjne, obawiam się, że nie dam rady dalej się im opierać i na Święta zainwestuję :)
OdpowiedzUsuńNa różowego królika się nie załapałam, chyba za długo się zastanawiałam, ale czekoladowego mam i pachnie mi czekoladą, jak żadna świeczka do tej pory !
OdpowiedzUsuńa czy jest duża różnica między woskiem a świeczka?
OdpowiedzUsuńto wszystko zależy od zapachu, ogólnie woski mają bardziej intensywne zapachy, ale pachną krócej i na mniej starczają
Usuńjakie słodziaki :)))))))
OdpowiedzUsuńFajny post i fajne te świece
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym którąkolwiek z nich powąchac ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zapachów:)
OdpowiedzUsuńOba słoje mi się marzą :-)
OdpowiedzUsuńjednak wolę klasyczną czekoladę ponad tego różowego królika
OdpowiedzUsuńcudowne zapachy, dobrze wiedzieć o ich istnieniu, idealne na randkę w domu:)
OdpowiedzUsuńnie wiesz, gdzie można jeszcze zdobyć takiego królika dziś?
OdpowiedzUsuńw obu sklepach - u autoryzowanych sprzedawców jeszcze widziałam
Usuńo rany jakie słodkości
OdpowiedzUsuń